– Solino – to znowu my

W końcu nadszedł czerwiec i długo oczekiwany Soliński Survival.  Jak zwykle chętnych nie brakowało, ale niestety brakowało miejsc w autobusie, więc nie wszyscy mogli się z nami wybrać. Po dwóch godzinach wysiedliśmy w Lesku, by sprawdzić czy Słodki Domek dalej oferuje takie smakołyki jak zawsze. Później zakupy i obładowani torbami, plecakami, reklamówkami w końcu mogliśmy dostać się na Wyspę Energetyk, gdzie czekały na nas domki. Gdy każdy znalazł już miejsce do spania i po pierwszym gotowaniu, pobiegliśmy przywitać się z Jeziorem Solińskim. Nawet dwugodzinna burza w drugi dzień nie zepsuła nam humorów i chętnie spędzaliśmy czas na brzegu jak i w wodzie. Tradycyjnie nie mogło obyć się bez ogniska. Czas minął bardzo szybko, a my już czekamy na wrzesień i kolejny wyjazd.

Galeria

Back to top